Urbino 18 Mobilisu. W Warszawie już ich nie zobaczymy

infobus
17.07.2019 16:00
0 Komentarzy

Kolejne autobusy przegubowe od prywatnego operatora skończyły karierę na warszawskich liniach. To 54 Solarisy Urbino 18, które na przełomie 2010 i 2011 r. do ruchu wprowadził Mobilis. Jaki będzie ich dalszy los po stołecznej przygodzie?

Historia kontraktu
Zacznijmy od historii. W maju 2010 r. Mobilis wygrał w Warszawie przetarg na ośmioletnią obsługę linii autobusowych. 10 czerwca Zarząd Transportu Miejskiego podpisał z przewoźnikiem umowę. Mobilis zaoferował obsługę przewozów po stawce początkowej 7,07 zł/wzkm netto. Aby mieć pełną skalę trzeba dodać, że w ostatnim dniu kursowania Solarisów stawka wynosiła 9,21 zł/wzkm netto.

Zgodnie z warunkami kontraktu Mobilis miał wprowadzać autobusy do ruchu w pięciu etapach, w każdym po 10 pojazdów. Pierwsze zadebiutowały na warszawskich ulicach 1 grudnia 2010 r. Skierowano je na wybrane zadania na liniach 114, 180 i 190. Pełne uruchomienie zgodnie z umową zostało osiągnięte w kwietniu 2011 r. Warto dodać, że był to ostatni kontrakt stołecznego ZTM z prywatnym operatorem, których był uruchamiany etapami. Od kilku lat standardem jest start całego pakietu w jednym terminie.

Początkowo Urbino 18 Mobilisu miały kursować po stolicy do końca listopada 2018 r. Jednak przedłużająca się „przegubowa bitwa warszawska” spowodowała, że będzie ryzyko w postaci niedoboru pojazdów, który utrudniałby obsługę komunikacyjną. ZTM podpisał więc z Mobilisem „awaryjną” umowę w celu załatania tej luki. Przewoźnik zobowiązał się dalej obsługiwać powierzone mu zadania w okresie od 1 grudnia 2018 r. do końca czerwca 2019 r. I nieco ponad dwa tygodnie temu skończyła się przygoda „długich jamników” A7xx w Warszawie, ostatnich autobusów w ten sposób oznaczonych.

Co i jak?
Każdy ze stołecznych Urbino 18 Mobilisu zabierał na pokład 154 pasażerów. Na miejsce siedzące mogły liczyć 42 osoby. Zamontowano standardowe wtedy dla Solarisa fotel Ster 8MN, oczywiście obite warszawską tapicerką. Z niskiej podłogi dostępnych było 13 siedzeń. Dostęp na pokład był zapewniony przez cztery wejścia w układzie 2-2-2-2.

Autobusy były napędzane silnikami DAF PR228U1. Były to jednostki spełniające normę Euro 5. Miały one niespełna 9,2 l pojemności. Osiągały moc 231 kW oraz 1275 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Na życzenie Mobilisu autobusy posiadały dwa typy automatycznych skrzyń biegów. W pojazdach A701 – A727 zastosowano automaty ZF Ecolife. Z kolei druga połowa pojazdów posiadała przekładnie Voith Diwa. Krąży pewna anegdota na temat takiego wyboru Mobilisu, ale o tym może innym razem.

Naturalna wentylacja była zapewniona przez dziesięć okien przesuwnych oraz cztery wywietrzniki dachowe. Autobusy były klimatyzowane za pomocą dwóch agregatów Eberspächer Sütrak, każdy o mocy 30 kW. Autobusy były wyposażone w monitoring oraz biletomaty, które przyjmowały płatność bilonem.

Jeżeli chodzi o SIP to można powiedzieć, że niewiele się od tamtych lat zmieniło. Mobilis postawił na rozwiązania warszawskiego Macro-Systemu. Autobusy posiadały cztery zewnętrzne wyświetlacze o wysokiej rozdzielczości. W środku było zamontowanych pięć tablic LCD. Przed drugimi i trzecimi drzwiami zainstalowano monitory 38″, czyli nic innego jak „e-korale”. Do tego doszły jeszcze trzy podsufitowe LCD 22-23″. Nie zabrakło oczywiście także głosowych zapowiedzi przystanków oraz GPS. Całością sterował autokomputer z dotykowym interfejsem.

Solarisy Urbino 18 Mobilisu były trzecią partią autobusów dla Warszawy, które były tak bogato wyposażone, co szczególnie było widoczne właśnie w zakresie SIP. Można powiedzieć, że prawie dekadę temu wyznaczono pewien standard, który do dziś nieznacznie ewoluował w pewnych szczegółach.

Co dalej więc będzie z tymi autobusami? Gdyby za dobrą monetę przyjąć w jakim tempie i gdzie znalazły nowych właścicieli Solarisy A0xx i A1xx o po-warszawski los A7xx można być spokojnym. Pozostaje więc czekać.

Komentarze