Rząd nie wspiera ani PKS-ów, ani polskich autobusów

infobus
22.01.2020 09:00
0 Komentarzy

Z jednej strony rośnie import używanych autobusów do Polski, a z drugiej – cały czas nie ma pomysłu na wskrzeszenia upadających przedsiębiorstw PKS.  To dwa ciosy w Ministerstwo Aktywów Państwowych.

Ministerstwo Aktywów Państwowych nadzoruje dzisiaj ponad 200 podmiotów, w tym zarówno PKS-y, jak i Polską Grupę Zbrojeniową, która jest właścicielem m.in. autobusowej marki Autosan.

Do tej pory nie rząd nie wypracował żadnego mechanizmu pomocy swoim przedsiębiorstwom transportowym żadnych realnych narzędzi na poprawę ich sytuacji finansowej. Wprowadzony w zeszłym roku Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych nic tu nie zmienił, na co ewidentnie wskazują najnowsze bankructwa PKS Zamość, czy PKS Częstochowa.

Z drugiej ręki

Kolejny paradoks dotyczy braku wsparcia dla rodzinnych producentów międzymiastowego taboru, w tym m.in. Autosanu, który przecież należy do państwa. Przypomnijmy – w 2019 r. w Polsce zarejestrowano ponad 31-razy więcej używanych autobusów międzymiastowych niż nowych (1210 szt. do 39 szt.). To właśnie te pojazdy są głównie wykorzystywane w przewozach regionalnych i szkolnych.

Co więcej – zakupowa tendencja wśród nowych pojazdów jest cały czas spadkowa (-44 szt. / -53% wobec 2018 r.), a wśród używanych – rosnąca (+194 szt. / +19,1% wobec 2018 r.). To pokazuje, że dzięki rządowemu Funduszowi Rozwoju Przewozów Autobusowych tak naprawdę zyskał rynek używanych autobusów sprowadzanych zza granicy, a nie rynek pojazdy fabrycznie nowych. Takie pojazdy m.in. produkuje sanocki Autosan należący do PGZ, czyli pośrednio do Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Brak zainteresowania przewoźników nowymi konstrukcjami wynika z krótkich umów z samorządami i braku wymogów w zakresie ekologii, bezpieczeństwa, czy dostosowania pojazdów do potrzeb osób niepełnosprawnych. Panuje tutaj pełna dowolność, a wagę ma tylko jeden czynnik – ekonomiczny.W efekcie przewoźnicy, którzy wygrywają zamówienia z dofinansowaniem FRPA tylko doraźnie inwestują w swoje floty i to wyłącznie w oparciu o autobusy używane. I jak to wszystko wytłumaczyć? Gdzie tu jest sens i logika?

Wsparcie dla PKS prawie nie działa

O tych paradoksach pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita”. -„W 2020 r. wykorzystanie rządowego wsparcia z FRPA będzie znikome – pisze gazeta. „Rzeczpospolita” informuje, że z tegorocznej puli 800 mln zł oferowanych samorządom przez Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych wykorzystanych zostanie zaledwie ok. 60 mln.

Dla porównania – jak wskazuje „Rz” – w 2019 r. wykorzystano 18 mln zł z ogólnej kwoty 300 mln zł. „Słabe zainteresowanie dotacjami wynika z niedopracowania Funduszu, tworzonego na chybcika przed wyborami samorządowymi. Jest on też finansowo niedoszacowany: stawka dopłaty wynosi 1 zł za przejechany kilometr – wobec rynkowego poziomu 4–7 zł/km. A podpisywane tylko na rok umowy praktycznie uniemożliwiają zakup nowych autobusów” – pisze gazeta.

Według „Rz”, nowe przepisy uchwalone w maju ub. roku nie zatrzymały likwidacji PKS-ów, z których część to aktywa państwowe. W likwidacji jest PKS Częstochowa, w grudniu wniosek o ogłoszenie upadłości złożył PKS w Gnieźnie.

-„To pokazuje, że ustawa nazywana PKS-ową nie zapewniła potencjalnym beneficjentom finansowego wsparcia. Większość pieniędzy trafiła albo do prywatnych przewoźników, albo do PKS-ów należących do samorządów” – mówi, cytowany przez „Rzeczpospolitą” Aleksander Kierecki, kierujący firmą JMK Analizy Rynku Transportowego.

Gazeta dodaje, że nie poprawia się też stan taboru: w 2019 r. zarejestrowano w Polsce ponad 31 razy więcej używanych autobusów międzymiastowych niż nowych. Według „Rz” na kłopotach PKS-ów będzie korzystać kolej, gdzie liczba pasażerów wzrosła w 11 miesiącach ub. roku o 8 proc. Wykorzystują to przewoźnicy regionalni, jak np. Koleje Wielkopolskie, otwierając nowe połączenia i kupując nowe pociągi.(PAP)

Komentarze