Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Prof. Suchorzewski zaleca ostrożność z elektrobusami [FILM]

infobus
22.07.2016 15:25
0 Komentarzy

W Polsce transport generuje blisko 12 proc. emisji gazówcieplarnianych. Jej ograniczenie jest trudniejsze niż w innych krajach Europyze względu na dużą liczbę samochodów oraz średni wiek i zły stan technicznypojazdów. Pomóc mogłoby wprowadzenie wyższych norm paliwowych i emisyjnych dlaciężarówek oraz wykorzystanie paliw alternatywnych w prywatnym i publicznymtransporcie drogowym ? wynika z ekspertyzy przygotowanej dla KoalicjiKlimatycznej. Jednak ze względu na wysokie koszty konieczny jest wybórpreferowanych źródeł energii, dla których rozwijane byłyby sieci zasilające.

W Komisji Europejskiej trwają prace nad dekarbonizacjąsektora transportu oraz propozycją nowej Dyrektywy ESD o podzieleniu międzypaństwa członkowskie zobowiązań, wynikających z założonej redukcji emisji o 30proc. do 2030 roku w sektorach nieobjętych systemem EU ETS.

?? Istnieje potrzeba całościowego spojrzenia na transportdrogowy pod względem źródeł energii (paliwa, gaz, czy energia elektryczna),jednocześnie biorąc pod uwagę, że są co najmniej trzy kategorie pojazdów.Pierwsza to samochody osobowe i inne poniżej 3,5 tony (w tym samochodydostawcze), samochody ciężarowe powyżej3,5 tony oraz autobusy. Polityka w stosunku do każdej z tych grup powinna byćinna ? przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes prof. WojciechSuchorzewski, specjalista z zakresu inżynierii ruchu i polityki transportowej zPolitechniki Warszawskiej.


Diesel jeszcze pociągnie

Za blisko 25 proc. emisji z transportu drogowego odpowiadająsamochody ciężarowe, które stanowią zaledwie 3 proc. europejskiej flotypojazdów drogowych. Jak wskazuje prof. Suchorzewski, te pojazdy długo jeszczebędą zasilane olejem napędowym.

? Największa lista alternatywnych opcji zasilań dotyczysamochodów osobowych, bardzo licznej grupy, zwłaszcza w Polsce. Nasz krajznajduje się na liście rekordzistów Europy pod względem liczby samochodówosobowych na tysiąc mieszkańców, jest ich znacznie więcej niż np. we Francji,Danii czy Szwecji. Dodatkowo mamy bardzo duży udział samochodów używanych,importowanych ? wskazuje ekspert.

Powodem wysokiej emisyjności (gazy cieplarniane i tzw.niskie emisje, które powodują m.in. smog) jest przede wszystkim wiek i stantechniczny pojazdów. Tylko przez pierwsze 6 miesięcy tego roku do Polskisprowadzono blisko 0,5 mln starych samochodów, ponad 16 proc. więcej niż wanalogicznym okresie 2015 roku.

Najnowsze opracowanie przygotowane przez prof.Suchorzewskiego dla Koalicji Klimatycznej ?Jak ograniczyć emisję w transporciedrogowym? wskazuje, że możliwości jest kilka. To m.in. pojazdy elektryczne,hybrydowe, wykorzystujące LPG, LNG czy CNG, czy napędzane biopaliwami. Polskirząd planuje, żeby w ciągu dekady na drogach pojawił się milion samochodówelektrycznych. Jednak ekspert podkreśla, że konieczne jest uwzględnieniezróżnicowania rodzaju pojazdów, zakresu zastosowań oraz kosztów redukcjiemisji.

? Trzeba dokonać pewnych wyborów, które powinny brać poduwagę, że nie można popierać wszystkich alternatywnych rozwiązań zasilania, bobędzie wówczas problem ze stworzeniem sieci zasilającej, w tym elektrycznej,które obejmowałyby cały kraj. Tym bardziej że Unia postawiła wymagania, że wperspektywie czasowej dla różnych kategorii pojazdów powinna być podobnaodległość do punktów zasilania. Wszystkich systemów stworzyć się nie da, wobectego trzeba się zdecydować na wybór preferowanych ? analizuje prof.Suchorzewski.

Kosztowna elektromobilność

W ubiegłym roku Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznychoszacował koszty redukcji emisji z transportu. Najwyższy wskaźnik kosztuprzypada właśnie na samochody elektryczne (226 euro na tonę). Najbardziejefektywna jest zaś poprawa efektywności paliwowej pojazdów zasilanych ON ipaliwami gazowymi.

? Dlatego uważam, że trzeba ostrożnie podchodzić dodeklaracji typu milion samochodów elektrycznych do 2025 roku. To bardzo drogierozwiązanie, zwłaszcza tak długo jak w Polsce nie przejdziemy w większymstopniu na produkcję energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii.Ponadto koszt samochodu elektrycznego jest też dużo wyższy ? przekonuje ekspertPolitechniki Warszawskiej.

Pojawiają się również pomysły szerszego wykorzystaniaalternatywnych paliw w transporcie publicznym, przede wszystkim gazu ziemnego ienergii elektrycznej. W Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju jednym zfilarów wzrostu gospodarczego jest reindustrializacja, a jednym z jej ważnychelementów Plan Rozwoju Elektromobilności. Zakłada on stworzenia do 2025 rokusilnego przemysłu autobusów elektrycznych. Jak jednak podkreśla Suchorzewski,nie musi to przełożyć się na ograniczenie emisji, a napędzane energią elektrycznąautobusy są znacznie droższe od tradycyjnych.

? Jeśli wszystkie pieniądze z budżetu miasta przeznaczone nazakup taboru autobusowego zostaną wydane na autobusy elektryczne, będzie mniejautobusów jeżdżących po ulicach. To oznacza spadek liczby pasażerów ijednocześnie wzrost liczby użytkowników samochodów. Dodatkowe auta wyemitujązaś znacznie więcej emisji niż miasto zredukuje, kupując elektrobusy ? ostrzegaprof. Wojciech Suchorzewski.

Komentarze