Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

IONITY, czyli jak koncerny inwestują w ładowarki

infobus
17.03.2019 12:00
0 Komentarzy

Volkswagen razem z BMW, Daimlerem i Fordem założył spółkę w zakresie budowystacji szybkiego ładowania – IONITY.

-„Jednym z kluczowych warunków popularyzacji samochodówelektrycznych jest zapewnienie dostępu do infrastruktury ładowania. Dlategokoncerny motoryzacyjne musiały zacząć inwestować również na tym polu -powiedział PAP członek zarządu VW Frank Welsch.

Volkswagen elektryfikuje modele wszystkich marek w grupie, ainwestycje na ten cel do 2023 roku wyniosą ponad 30 mld euro. Udział pojazdówna prąd we flocie grupy ma do 2030 roku wzrosnąć do co najmniej 40 proc. Do2028 r. marki koncernu mają wprowadzić na rynek łącznie blisko 70 nowych, wpełni elektrycznych modeli.

Welsch, który odpowiada w Volkswagenie za badania i rozwój,przypomniał jednak w rozmowie z PAP, że upowszechnienie tych pojazdów wymagaodpowiedniej infrastruktury i usług.

-„Inwestując w samochody elektryczne musimy budowaćwokół nich cały ekosystem produktów i usług. Kilka lat temu nie sądziliśmyjednak, że jest to nasza rola. Spodziewaliśmy się, że rządy odrobinę pomogąprzemysłowi w budowie i przygotowaniu infrastruktury. Nie wykazały jednakzaangażowania, jakiego oczekiwaliśmy, i w obliczu gotowych do produkcjisamochodów elektrycznych musieliśmy podjąć zdecydowane kroki. Proszę pamiętać,że w przypadku tego typu pojazdów kluczowe są ich zasięgi, ceny iinfrastruktura” – przekonywał podczas salonu samochodowego w Genewie.

Wspólna akcja

Jak dodał, VW nie jest jedynym koncernem, który dostrzegłkonieczność działania.

-„Razem z BMW, Daimlerem i Fordem założyliśmy siećstacji szybkiego ładowania IONITY. W ramach projektu mają powstać punkty co 120km na każdej autostradzie” – podkreślił Welsch.

IONITY to spółka joint venture, której zadaniem jest budowaszybkich ładowarek. Założyły ją firmy: BMW, Daimler, Ford oraz Volkswagen. Doprojektu dołączyły też Tank & Rast, Circle K, OMV i Shell. Do 2020 r. wramach sieci ma powstać około 400 stacji HPC (High-Power-Charging) o mocy do350 kW. Ładowarki zostaną uruchomione w 18 krajach, w tym w Polsce.

Welsch wskazał, że obecnie samochody elektryczne sąwykorzystywane głównie w miastach i na krótszych trasach. W związku z tym ichużytkownicy wymagają nie tylko punktów szybkiego ładowania, ale ładowarekdomowych.

-„Obecnie pojazdy elektryczne są kupowane jako tzw.drugie auta dla rodzin mieszkających w domach pod miastem. Dlatego zaoferujemyim tzw. wallboksy dostępne podczas zakupu samochodu elektrycznego z rodziny ID.Potrafią one dostatecznie naładować samochód w ciągu kilku godzin. Dodatkowonależy pamiętać o jednej kluczowej sprawie – zielonej energii. Dlategozałożyliśmy firmę Elli, która ją dostarcza” – wskazał. Dodał, że abysamochody elektryczne miały pozytywny wpływ na otoczenie, muszą być zasilanezieloną energią.

Wykorzystać baterię

Elli działa w modelu B2B. Prąd będzie pochodzić m.in. zelektrowni wodnych, a także innych źródeł certyfikowanych przez niemieckąagencję TUV.

Welsch zwrócił też uwagę na kwestię ponownego wykorzystaniabaterii po okresie życia produktowego samochodu elektrycznego. Jego zdaniemcena surowców wykorzystanych do jej produkcji wyklucza utylizację zaraz powyjęciu ze starego pojazdu.

„-Gwarantujemy, że po ośmiu latach korzystania zsamochodu elektrycznego jego bateria będzie miała pojemność rzędu 80 proc. Gdypojazd do nas wróci po zakończeniu swojego cyklu życia produktowego, to bateriaz poziomem nawet poniżej 80 proc. będzie mieć dużą wartość, tak ze względu namateriały wykorzystane do jej produkcji, jak i jej funkcjonalność. Nie będziemyjej recyklingować, byłoby to szaleństwem” – mówił Welsch.

Jak tłumaczył, są dwie możliwości wykorzystania takichbaterii: w urządzeniach szybkiego ładowania, szczególnie potrzebnych wmiejscach bez odpowiedniej infrastruktury, a także w instalacjach domowych, np.w połączeniu z panelami fotowoltaicznymi na dachu. „W ten sposób mogąsłużyć przez następne lata. Dopiero później można myśleć o recyklingu iwykorzystaniu pozyskanych materiałów w bateriach nowej generacji” -tłumaczył.

Po bateriach – ogniwa?

Samochody elektryczne powstające na platformie MEB będąkorzystać z baterii litowo-jonowych. Jednak VW nie wyklucza w przyszłościinnych rozwiązań.

-„Volkswagen zainwestował w amerykańskiego producentabaterii na elektrolit stały QuantumScape, który jest najbardziej zaawansowanyjeśli chodzi o to rozwiązanie. Dostrzegamy, że ta technologia może być pomocna,szczególnie w kontekście większej gęstości energii i lepszych parametrówbezpieczeństwa. Ma to szczególne znaczenie podczas wypadków, gdyż baterie naelektrolit stały są bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne” -powiedział.

Na razie jednak – jak mówił – ten typ ogniw pozostaje wplanach, „ponieważ nie mamy dowodów na to, czy sprawdzą się one podczasprodukcji na masową skalę”. „Wiemy, że QuantumScape to wybitnispecjaliści z dziedziny elektrochemii i technologii bezpieczeństwa i że robiąciągłe postępy, jednak obecnie musimy polegać na bateriach litowo-jonowych. Tojedyna technologia gotowa do masowej produkcję i na tyle bezpieczna, abykorzystać z niej na ulicach” – ocenił członek zarządu VW.

Podczas rozmowy z PAP zapewnił też, że koncern nie obawiasię potencjalnych problemów ani skoków cen na rynku materiałów ziem rzadkich,które są kluczowe dla produkcji baterii. Poinformował, że pracując nadstrategią wdrożenia platformy MEB, firma zapewniła sobie stabilne dostawybaterii od podmiotów trzecich. Dostawcami ogniw są takie firmy jak LG Chem,SKI, CATL i Samsung. (PAP)

Komentarze